Nie wymyśliliśmy sobie tego. To się stało. Mama powiedziała: wiecie, że tata był chory. Potem przeprosiła i zaczęła płakać. Byłam smutna. Na drugi dzień obudziłam się myśląc, że to sen. Nie pamiętam, żebym uderzyła w auto mamy. Uderzyłam? Wróciliśmy do szkoły i ... uczniowie udawali, że podcinają sobie żyły. Bo wiedzieli. Pisali o tym w gazecie. Czułem, że muszę płakać, bo podawałaś mi chusteczki. Nie płakałam. Udawałam, bo nie chciałam być inna. Sześć córek i syn. Dzieci mężczyzny, który popełnił samobójstwo. Wypowiadają te słowa klika lat po jego śmierci, gdy spotykają się na terapii rodzinnej. Impulsem do odbycia sesji była sytuacja, w której najmłodsza z córek, w związku z problemami psychicznymi trafiła do szpitala. Tam została objęta indywidualną pomocą, ale specjaliści zaproponowali również spotkanie z rodzeństwem i mamą. W tej rodzinie temat samobójczej śmierci ojca nie był tabu. Mnóstwo wspomnień, nagrań na kasetach video i magnetofonowych, pamiątek, zdjęć, rozmów... Ta rodz
Przeważnie będzie poważnie. Interesują mnie wnętrza i zewnętrza. I drugi człowiek.