"list do Odry i Jej mieszkańćów"
Coraz trudniej widzieć, słyszeć i doświadczać co się wyrabia w tym kraju złym. Przyroda, Dzieci, Nauka, Natura - zamiast chronić i pozwalać Im wzrastać - dewastują, nienawidzą, nie szanują. Tu już słowa idą na marne. Zauważam, że coraz więcej energii kosztuje mnie powrót do jako takiej równowagi. Wiem, że nie tylko mnie. To nie pociesza, raczej utwierdza w jak czarnej d...e jesteśmy. I ja się w niej nigdy nie zacznę urządzać. No way!
Rozpaczliwie przypominam sobie co robić, gdy czasy są trudne.. Ugotować zupę, zetrzeć kurz, napisać list... mały krok, odpoczynek, mały krok, odpoczynek. Zadbać o siebie. Może o swój kawałek świata.
Pięć lat temu pisałam tutaj o nawałnicy, która przeszła przez Bory Tucholskie. A raczej o utracie, żałobie, sile natury i ludziach w jej obliczu...Niedawno była rocznica. A później nastąpiło kilka analogii.
Gdy usłyszałam o katastrofie w rzece Odra i że przez dwa tygodnie wielu ludzi z różnych służb publicznych udawało, że nic się nie dzieje, nie mogłam tego znieść. Znowu złość, wkurwienie, żal, smutek, totalna niezgoda, ból. Nie napisałam nic na ten temat, bo jedyne co przychodziło to przekleństwa, a to za mało jednak.
Wszystko co ważne i wartościowe na ten temat można przeczytać na profilu W imieniu zwierząt i przyrody - głosem adwokatki. Karolina napisała też List do Odry i Jej mieszkańców, który został odczytany podczas Marszu Żałobnego dla rzeki. Oto jego treść:
Komentarze
Prześlij komentarz