odszedł w pięknym miejscu

Który już dzień uciekam przed tym pisaniem?
Tamtej popieprzonej nocy przyszła wiadomość o śmierci mojego przyjaciela.

akwarela: Natasza Stolp

Gdybyście mogli poznać mojego przyjaciela...
Zobaczylibyście uśmiech, który rozpromienia Jego twarz. I wszystko dookoła.
Zobaczylibyście Jego mocne, szeroko otwarte ramiona. Którymi by was objął. A w tych ramionach spokój. Zawsze.
 
Przez ostatnie lata dzieliły nas setki kilometrów. 1110 na mapie. Widzieliśmy się rzadko. Ale wspólne szczęśliwe chwile, rozmowy, śmiech, łzy, muzyka, taniec - kiedyś to wszystko nas połączyło. Na zawsze.
Chwilami pomaga myśl, że teraz jest wszędzie.
W każdym razie już nigdy nie będziemy od siebie dalej.
 
Grzegorz Szlanga pisał, że jest bezsilny przyglądając się, jak Jego przyjaciel umiera. Bardzo Mu współczuję. Nam śmierć mojego przyjaciela nie podarowała nawet godziny. Minuty. Złapała nas wszystkich za mordy i już. Koniec.
I kiedy umiera ktoś ode mnie młodszy, mój mózg wariuje, słysząc - śmierć naturalna.
Dlatego, co jakiś czas, czytam sobie słowa moich nauczycieli od żałoby, które zapisałam kiedyś dla innych ludzi: MASZ PRAWO CZUĆ TO CO CZUJESZ

Cierpimy. Również cierpieniem bliskich, którzy zostali po śmierci naszego przyjaciela. Stracili męża, tatę, syna, brata. Moje myśli przy żonie i synu. Byliśmy blisko. A teraz nie mamy im co dać. Od siebie. Co dasz? Słowa? Które mogą zaboleć. Obecność? Która może męczyć. Coś? Co zakłóci spokój.
PRZY KIMŚ W CIERPIENIU PO PROSTU TRWAĆ
NIE MAMY CO DAĆ ALE MOŻEMY BYĆ
NIE WIEM CO CI POWIEDZIEĆ ALE JESTEM
 
Monika, którą niedawno poznałam, napisała do mnie "wiem kim są wspaniali przyjaciele, ale nie mam pojęcia co oznacza ich utrata na zawsze". ❤
Smutno strasznie.

Adam
15 lipca 2020 roku


-Śmierć- Jacka Malczewskiego

 

Komentarze

Popularne posty