Co czują młodzi ludzie, którzy zmagają się z depresją, zaburzeniami odżywania czy fobią społeczną? Sporo już wiemy - o objawach, przyczynach, leczeniu. Szukamy możliwości, aby jak najlepiej pomóc. Ale czy słyszymy, co dzieci chcą nam powiedzieć?
“Jest mi trudno.
To, że się czasem śmieję, nie oznacza, że wszystko jest u mnie w porządku.
Często Cię okłamuję, mówiąc, że boli mnie głowa, a tak naprawdę nie mam sił lub boję się wyjść z łóżka. Nie mówię ci prawdy, bo boję się niezrozumienia i oceny.
To, że przytyłam nie oznacza, że jestem zdrowa.
Nawet gdy wydaje się że unikam ludzi to tak naprawdę właśnie wtedy najbardziej potrzebuję czyjejś obecności…
W tej chorobie potrzeba człowieka, zrozumienia i pomocnej dłoni, nie obojętności i słów: "weź się w garść".
Jest mi przykro, gdy wypominasz mi wszystkie błędy oraz to, że muszę brać leki aby prawidłowo funkcjonować.
Wyjście na spotkanie ze znajomymi do pubu czy na kręgle to dla mnie wejście na Mount Everest, więc jeśli w ostatniej minucie rezygnuję - bądź wyrozumiały.
To wcale nie oznacza, że muszę być smutny każdego dnia. Czasami mam lepsze dni, czasami gorsze.
Cierpię, przytul mnie.
Nie robię tego, żeby "stać się piękniejsza"
Kocham Cię, chociaż nie umiem tego wyrazić.
Nie umiem mówić o emocjach kiedy mnie o to pytasz i oczekujesz natychmiast jasnej odpowiedzi, każdy dzień jest dla mnie walką.
Nie szukam atencji, nie użalam się nad sobą, nie zmyślam kiedy mówię że się staram,
Nie tnę się dla przyjemności.
Ciężko mi kiedy umniejszasz moje problemy.
To nie jest twoja wina”.
To młodzież skupiona wokół profilu NASTOLETNI AZYL, dokończyła w ten sposób zdanie: "Chcę, żebyś wiedział, że..."
NASTOLETNI AZYL pisze o sobie tak - “Doświadczenia są po to, aby się nimi dzielić, dlatego robimy to na tej stronie, by pomagać i inspirować do walki innych, z podobnymi problemami. Witryna stworzona dla nastolatków, ale również i dorosłych. Walczymy ze stygmatyzacją chorób psychicznych i poszerzamy o nich wiedzę”.
I robią to dobrze. Myślę sobie, że w profilaktyce nie może być lepszej sytuacji, kiedy młodzi mówią do młodych. Bo kiedy my do nich mówimy, bywa różnie.
Tego rodzaju społeczności, czy grupy wsparcia tworzone są głównie z myślą o rówieśnikach. Ale my dorośli możemy, a raczej powinniśmy z nich czerpać garściami. Ja tak robię. Kiedyś Porcelanowe Aniołki były dla mnie źródłem inspiracji i pomogły zrozumieć pewne rzeczy. Przede wszystkim zaś, pozwoliły mi spojrzeć na wiele problemów oczami nastolatków.
Tak jest też tutaj. Uważam, że tego rodzaju wypowiedzi, szczere, dobrowolne, dawane w poczuciu bezpieczeństwa, są na wagę złota.To kolejne drogowskazy. Bo jeśli chcemy pomóc naszym dzieciom powinniśmy nie tylko słuchać, ale przede wszystkim usłyszeć. Nie tylko patrzeć, ale też widzieć...
O Nastoletnim Azylu opowiedziałam kilkudziesięciu dorosłym - pedagogom, psychologom i nauczycielom, z którymi spotkałam się na szkoleniu w Bytowie. Podsumowując temat depresji wyświetliłam na ekranie, w ciszy, powyższe słowa, które wypowiedzieli młodzi ludzie. Tak, to było przejmujące i wymowne. I myślę, że bardzo potrzebne. Chcę, aby dorośli wiedzieli, pamiętali, rozmyślali o tym, co młodzi chcą nam powiedzieć o swojej chorobie.
Tematem szkolenia była depresja i samobójstwo w szkole. Jak wspierać, zapobiegać, działać. Mówiliśmy sporo o postwencji, czyli takich działaniach po śmierci samobójczej ucznia, które mają zredukować możliwie najwięcej negatywnych jego skutków. Na przykład zapobiec zachowaniom naśladowczym. Albo umożliwić przeżycie żałoby uczniom, nauczycielom, rodzicom. Bo śmierć samobójcza może dotknąć wiele osób, nie tylko te z najbliższego otoczenia.
Nie mniej trudna sytuacja to powrót do szkoły chłopaka lub dziewczyny po przeżytej próbie samobójczej. Czy można się na to przygotować? Można. I trzeba, bo to powrót trudny dla wszystkich. Warto się wspierać, rozmawiać, być blisko. Przede wszystkim zaś zaopiekować się osobą po próbie, mając świadomość, że kryzys może powrócić. A ryzyko ponowienia próby samobójczej jest wysokie podczas kilku najbliższych tygodni.
Szkolenie, które odbyło się w sali audytoryjnej w Bytowie zostało świetnie przygotowane przez organizatorów. Dyrektor Poradni Psychologiczno - Pedagogicznej pani Katarzyna Gajewska zadbała o każdy szczegół. A pani Grażyna Kikcio, kierownik Biblioteki Pedagogicznej w Bytowie, opracowała bardzo solidną bibliografię oraz zaprezentowała książki nawiązujące do tematu naszego spotkania. Ja również przywiozłam torbę swoich, trochę broszur, plakatów - było zatem w czym wybierać.
Nie ukrywam, że bardzo mi ten Bytów przypadł do serca. Chętnie bym tam wróciła, by jeszcze popracować w tej super sali. Wszystkim uczestnikom szkolenia dziękuję za poświęcony czas i dobrą atmosferę. Pozdrawiam, szczególnie jedną osobę, której dziękuję, że do mnie podeszła po spotkaniu. Przesyłam ciepłe myśli!
Komentarze
Prześlij komentarz