Niedawno wzięłam udział w naradzie dyrektorów poradni psychologiczno - pedagogicznych z województwa pomorskiego. W spotkaniu, które odbywa się w ramach zespołów samokształceniowych wzięli udział przedstawiciele m.in. Bytowa, Słupska, Miastka i Człuchowa. To okazja do wymiany doświadczeń, zacieśniania współpracy, ale też promocji swoich regionów. Dzięki inicjatywie Pani Bogny Klunder, dyrektor poradni w Chojnicach i gospodarza spotkania, miałam godzinę, aby zainteresować przybyłych, problematyką, którą się zajmuję.
I w ten sposób w kameralnym gronie mówiliśmy o depresji i samobójstwie w szkole.
I w ten sposób w kameralnym gronie mówiliśmy o depresji i samobójstwie w szkole.
Zastanawialiśmy się jak działać, wspierać czy przeciwdziałać tym zjawiskom. Dałam krótkie wprowadzenie o depresji jako poważnej chorobie oraz samobójstwie jako problemie, z którym może zderzyć się szkoła.
Skoncentrowałam się zaś na sytuacji ucznia, który zmaga się z depresją. Jak szkoła może go wesprzeć? Co z wymaganiami dotyczącymi nauki? Wreszcie jakie rozwiązania, formalne i nieformalne, można zastosować, aby umożliwić proces powrotu do zdrowia. Jak pokazała nasza dyskusja, temat niezwykle ważny i trudny. Mnóstwo rzeczy, które należy mieć na uwadze i wątpliwości, którymi warto się dzielić. A na pewno o nich rozmawiać. Są możliwości, aby pomóc młodym ludziom oraz ich rodzicom, którzy zmagają się z tą chorobą. Już samo zauważenie problemu przez nauczyciela, a następnie pokierowanie po pomoc, to też pomoc. Dlatego tak ważny jest kontakt pomiędzy szkołą a rodzicami oraz, co wybrzmiało dość mocno - samymi nauczycielami.
Skoncentrowałam się zaś na sytuacji ucznia, który zmaga się z depresją. Jak szkoła może go wesprzeć? Co z wymaganiami dotyczącymi nauki? Wreszcie jakie rozwiązania, formalne i nieformalne, można zastosować, aby umożliwić proces powrotu do zdrowia. Jak pokazała nasza dyskusja, temat niezwykle ważny i trudny. Mnóstwo rzeczy, które należy mieć na uwadze i wątpliwości, którymi warto się dzielić. A na pewno o nich rozmawiać. Są możliwości, aby pomóc młodym ludziom oraz ich rodzicom, którzy zmagają się z tą chorobą. Już samo zauważenie problemu przez nauczyciela, a następnie pokierowanie po pomoc, to też pomoc. Dlatego tak ważny jest kontakt pomiędzy szkołą a rodzicami oraz, co wybrzmiało dość mocno - samymi nauczycielami.
Omówiłam też interwencję szkoły po samobójczej śmierci ucznia i pomoc w powrocie do placówki po próbie samobójczej. To są sytuacje bardzo trudne, ciężkie, bolesne wręcz. Ale im więcej sobie wyjaśnimy wcześniej, im lepiej się na nie przygotujemy - tym łatwiej będzie nam stawić czoła. Pomóc a nie zaszkodzić. Dlatego wyjaśniam, jak działać w takich sytuacjach, na co położyć szczególny nacisk, a jakich zachowań czy reakcji unikać.
To wymaga zaangażowania, ale nie brakuje takich nauczycieli. Nie dalej jak dziś rozmawiałam z jednym z nich. Szukał sposobu, jak zorganizować pomoc dla swojego ucznia, który ma za sobą doświadczenie zamachu samobójczego. Chciał wiedzieć co konkretnie zrobić. Nie muszę chyba pisać, jak mnie takie sytuacje budują. Jak bardzo się z tego cieszę i doceniam. Dodam, że kiedyś spotkaliśmy się na szkoleniu. Zawsze zostawiam na siebie namiary, Zawsze zachęcam, aby dzwonić czy pisać. To działa. To się dzieje.
Podsumowując, spotkanie w poradni - bardzo merytoryczne, a jednocześnie duża otwartość ze strony obecnych, chęć rozmowy. Krótki czas, ale już wiem, że wystarczający, aby zasiać pewne tematy, skłonić do dyskusji, zachęcić do ich rozwinięcia. Tego też się uczę. Że czas, który mam nie jest moim wrogiem. I nie ma mnie spinać - bo nie zdążę wszystkiego przekazać, bo pominę coś ważnego, bo jeszcze to i to trzeba wskazać...Mam dokładnie tyle czasu ile mam, i mam go wykorzystać.
Podsumowując, spotkanie w poradni - bardzo merytoryczne, a jednocześnie duża otwartość ze strony obecnych, chęć rozmowy. Krótki czas, ale już wiem, że wystarczający, aby zasiać pewne tematy, skłonić do dyskusji, zachęcić do ich rozwinięcia. Tego też się uczę. Że czas, który mam nie jest moim wrogiem. I nie ma mnie spinać - bo nie zdążę wszystkiego przekazać, bo pominę coś ważnego, bo jeszcze to i to trzeba wskazać...Mam dokładnie tyle czasu ile mam, i mam go wykorzystać.
Dziękuję Bognie Klunder za naszą współpracę i atmosferę, jaką potrafi stworzyć. I za kolejne, inspirujące doświadczenie. Jak powiedziałam, cieszę się z każdego spotkania. Nie tylko dlatego, że to obecnie moja aktywność zawodowa. To zawsze szansa na przełamanie tematów tabu i pomoc osobom w poważnym kryzysie. Dziękuję też dyrektorom poradni, za to, że podzielili się ze mną doświadczeniami i uwagami - zabieram je do dalszej pracy.
-upominki przygotowane przez Uczestników Warsztatów Terapii Zajęciowej w Chojnicach-
Rodzimy się do relacji. One stanowią o naszym zdrowiu psychicznym. Proces zdrowienia też odbywa się w relacji. To słowa, które ostatnio usłyszałam z ust doświadczonej psychiatry dzieci i młodzieży. Siedzą mi w głowie, powtarzam je innym i będę się ich trzymać. Są jak kolejny drogowskaz.
Komentarze
Prześlij komentarz