26 lat temu wraz z przyjaciółmi zorganizowaliśmy w Chojnicach pierwszy
finał WOŚP. Nie pamiętam już wielu szczegółów, ale na pewno był mróz i
robiliśmy to raczej nielegalnie. Mimo próśb nie otrzymaliśmy pozwoleń od ówczesnych władz miasta na prowadzenie tej zbiórki. Wiem, że teraz trudno w to
uwierzyć, ale wówczas to była zupełnie nowa i wywrotowa inicjatywa. Mimo to wyszliśmy na ulice, a ludzie nam
zaufali i wrzucali pieniądze. Nie było puszek, chyba również identyfikatorów, tylko
naklejki serduszka i całe mnóstwo ludzkich serc. "Sztab" mieliśmy w
sklepie spożywczym mojej matki, która weszła w to z nami jak w dym. Po
zakończeniu zbiórki przenieśliśmy się piętro wyżej do naszego mieszkania. Było
nas tam już dużo więcej, liczyliśmy pieniądze i przeżywaliśmy to, co się
wydarzyło. Udało się nawet dodzwonić do studia telewizyjnego WOŚP i w świat
poszła wiadomość, że Chojnice też uzbierały pieniądze dla dzieciaków. Potem
była wizyta w Banku Gdańskim (już nie istnieje)i wpłata pieniędzy co do grosza.
A że banknotu było pełno, spędziliśmy tam sporo czasu 😊
Od lat Orkiestrę w naszym mieście organizuje ktoś inny, jest
dużo inicjatyw, powstają nowe. Jedno się nie zmienia - zawsze są ludzie gotowi
zbierać pieniądze i wpłacający. Miliard złotych nie wziął się znikąd!Gdy wracam myślami do tamtego czasu wiem, że to są nasze korzenie. Więź, która nas łączyła. Muzyka, która była czymś więcej niż melodią i słowami. I sprawy, o które jako młodzi ludzie chcieliśmy zawalczyć. Teraz mamy swoje życia i dzieci, które rodziły się i leczyły ze sprzętem WOŚP. Dziś to one są wolontariuszami albo malują obrazy i dają je na aukcje.
Jurek Owsiak, który stworzył Orkiestrę zrezygnował z kierowania
fundacją. Niektórzy tę decyzję szanują, wielu nie chce o tym słyszeć. Ja mam mieszane
uczucia. Nie wiem co z tego wyniknie. Chyba najbardziej obawiam się końca
Orkiestry, która przecież miała grać do końca świata i jeden dzień dłużej. Od
wczoraj trzymam kciuki za Nobla i życzę tego Owsiakowi mocno.
Czy to co zaszło w niedzielny wieczór zmieni w naszym kraju coś na lepsze? Przecież tak wielu rzeczywiście chce tej zmiany, nie tylko deklaruje na potrzeby chwili. Nie trzeba być na przykład socjologiem, żeby stwierdzić że nie. Wystarczy doświadczenie sprzed kilku lat, kiedy zginęło 96 osób i mało kto w Polsce nie płakał.
Ale dobrze to ujął ksiądz Adam Boniecki: "żeby się wyzbyć języka nienawiści, należy z serca usunąć nienawiść".
Wielu z nas czuje bezsilność. Nie wiemy co robić. Moje dzieci też o to zapytały. Może robić swoje? Starać się żyć uczciwie. Dbać o siebie i bliskich. Być dobrym dla innych. Skupiać się na swoim bezpośrednim otoczeniu, przyrodzie - może to przekierowanie uwagi coś mi pomoże? Nie wiem.
Po naszym pierwszym finale Orkiestry Maria Eichler,
dziennikarka ówczesnej Gazety Chojnickiej namówiła mnie, żeby napisać o tym
artykuł. Dałyśmy mu tytuł "Nieformalny odruch serca". I tego serca
może się trzymać? Serce to symbol WOŚP. W sercu, prócz nienawiści, rodzi się
miłość. I serce ma każdy, no nie? Był nawet kiedyś taki zespół Serce😉
Mój ulubiony Lech Janerka śpiewa: „Po co mi serce? Po co mi
serce? A może to błąd. A może jednak warto takie serce mieć. I tak po prostu
kochać nim co krok. A może jednak z sercem lżej.”Wiem – naiwne, ale jakie fajne.
Komentarze
Prześlij komentarz