One nas lubią, te samotne cmentarze, one, które są z nami tak bardzo, że nieledwie tkwią w środku nas. Paradoks odwracalny, bo może to my w nich tkwimy. Obrysowując palcem kontur własnego ciała uwzględniamy pelargonię posadzoną nisko i klepsydrę zatkniętą u wezgłowia. Szept pochylonej brzozy, splot jej chłonnych korzeni, soczystą zieleń liści. I całując na dobranoc twoje czoło nad lewą brwią myślę o niedużej kaplicy z drewnianym krzyżem w poprzek. Pachnie ziemia...
Halina Poświatowska
Z tomiku wydanego w 25 rocznicę śmierci poetki.
"Rozcinam pomarańczę bólu"
Wyd. ANAGRAM 1993
Halina Poświatowska
Z tomiku wydanego w 25 rocznicę śmierci poetki.
"Rozcinam pomarańczę bólu"
Wyd. ANAGRAM 1993
Komentarze
Prześlij komentarz